Witam wszystkich,
zastanawiam się, czy ktoś z Was zauważył w swoim mieszkaniu podobny problem a mianowicie pękające ściany. Zauważyłam dziś, że prawie każda ściana w mieszkaniu ma pęknięcie. Czy u Was również?

mieszkamy rok, żadnych pęknięć do dnia dzisiejszego nie zauważyliśmy

U mnie są. Jest to coś co pojawia się w większości budowanych budynków. Związane jest to z tym, że budynek cały czas pracuje, osiada i może się to dziać przez najbliższe pare lat. U mnie pęknięcie jest przez całą długość ściany z lewej do prawej w kształcie schodków z dołu na górę i na odwrót. Takie pęknięcie było widać już przed odbiorem, deweloper to zatynkował, później to zamalowałem a teraz jest znowu Z tym się nie wygra, trzeba to przeczekać. Podobnie jak fakt, że mury będą jeszcze schły przez parę sezonów.

To jest normalne w nowym budynku.

niby normalne, ale po 2 latach na moim poprzednim mieszkaniu deweloper usunął skutecznie bez problemu, a ten ma to gdzieś, a pęknięcia są z każdej strony po całości!

z tego co wiem, to konstruktor, a pozniej wykonawca powinni tak zaprojektować i zbudować budynek aby takich pekniec nie bylo, to znaczy dopuszczalne i trudne do unikniecia sa pekniecia, ale o takich wielkościach ze nieuzbrojonym okiem nie sa dostrzegalne. wynika to z norm jakie stawia sie konstrukcjom - stalowym, zelbetowym, drewnianym to znaczy dopuszczalnych ugiec i zarysowan. bzdura jest tlumaczenie dewelopera, ze to normalne bo budynek osiada etc. elementy konstrukcji nie tylko musza przeniesc w sposob bezpieczny obciazenia (co czynia w zakresie czesto wielokrotnie wyzszym niz realnie poddawane sa) ale przedewszystkim maja spelniac bezpieczne uzytkowanie i przydatność do uzytkowania, a ta moim zdaniem znacznie spada w przypadku sciany ktora jest peknieta. w naszym budynku sciany pekaja bo po pierwsze zostaly zle zaprojektowane 1 fundamenty, 2 sciany, 3 stropy lub nie zachowano odpowiednich standardow wytworzenia/zbudowania tych elementow